Dzieci kończyły dekoracje, ustalały ceny (handel na najwyższym poziomie!), tworzyły plakaty, pakowały ciasteczka… i dzielnie walczyły z pokusą, żeby nie zjeść swojego przyszłego utargu.
Atmosfera jak w prawdziwej firmie – trochę chaosu, dużo śmiechu i jeszcze więcej kreatywności.
Już nie możemy się doczekać, żeby pokazać wam efekty!